Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 20 grudnia 2025 17:00
RZESZÓW INFO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Samotność w tłumie czy solo przy stole? O różnych obliczach świątecznej izolacji rozmawiam z psycholożką, Moniką Niedźwiecką

Podziel się
Oceń

Święta kojarzą się ze smakiem ciepła, zapachem choinki i dobiegającym zza ściany śmiechem. Tak je przynajmniej przedstawiamy w opowieściach, reklamach i na kolorowych zdjęciach. A jednak dla wielu osób ten czas wcale nie jest jasny i radosny. Jest głośny w swojej ciszy. Staje się bolesnym przypomnieniem tego, kogo już nie ma, do kogo nie można zadzwonić, przy czyim miejscu przy stole nikt już nie usiądzie. Gdy miasto tonie w światełkach, a domy wypełniają się ludźmi, samotność potrafi uderzyć ze zdwojoną siłą.
Samotność w tłumie czy solo przy stole? O różnych obliczach świątecznej izolacji rozmawiam z psycholożką, Moniką Niedźwiecką

Źródło: Freepik

Rozmowa z psycholożką Moniką Niedźwiecką

Święta Bożego Narodzenia są często przedstawiane jako czas radości, bliskości i rodzinnego ciepła. Reklamy, media społecznościowe i kulturowe narracje wzmacniają obraz „idealnych świąt”: szczęśliwa rodzina przy stole, prezenty, śmiech i poczucie wspólnoty. Dla wielu osób rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej. Samotność, żałoba, problemy finansowe czy alkohol w rodzinie sprawiają, że ten czas bywa jednym z najtrudniejszych w roku.

O tym, dlaczego święta mogą boleć bardziej niż inne „trudne” dni w kalendarzu i jak zadbać o siebie, gdy radości po prostu nie ma, rozmawiam z psycholożką Moniką Niedźwiecką.

„Wszystkich Świętych jest łatwiejsze niż Boże Narodzenie”

Mam wrażenie, że Wszystkich Świętych jest bardziej pozytywne niż Boże Narodzenie – mówi Monika Niedźwiecka. To zdanie może zaskakiwać, bo 1 listopada kojarzy się z żałobą, smutkiem i ciszą, a Wigilia – z radością. Paradoks polega jednak na oczekiwaniach.

1 listopada wiadomo, że jest smutno. Nie ma oczekiwań, że ma być wesoło – tłumaczy psycholożka. W Boże Narodzenie presja jest ogromna: „ma być super”, „ma być rodzinnie”, „ma być radośnie”. Gdy rzeczywistość nie spełnia tych oczekiwań, pojawia się poczucie porażki i wstydu.

Samotność, żałoba, alkohol – święta odsłaniają to, co trudne

W wielu domach święta nie są czasem wytchnienia, lecz nasileniem problemów, które istnieją przez cały rok.

Mam poczucie, że w wielu rodzinach problemem jest alkohol – pijany ojciec, czasem oboje rodziców. Do tego śmierć kogoś bliskiego albo samotność, gdy nie ma się z kim spędzić świąt – mówi Niedźwiecka.

Dodatkowo dochodzą kwestie finansowe. – "Problemy z pieniędzmi też są przytłaczające. Są oczekiwania, że mają być prezenty, że ma być „super”, a w rzeczywistość tak po prostu nie jest".

To wszystko dzieje się w kontrze do przekazu, który słyszymy zewsząd: że święta są magiczne i szczęśliwe. Zderzenie tej narracji z własnym doświadczeniem bywa wyjątkowo bolesne.

Dlaczego w żałobie bywa łatwiej 1 listopada niż 24 grudnia?

Z żałobą o wiele łatwiej sobie radzić 1 listopada niż 24 grudnia – przyznaje psycholożka. W Dniu Wszystkich Świętych smutek jest społecznie akceptowany, a nawet oczekiwany. Można płakać, wspominać, być cicho. 

W Wigilię natomiast smutek „nie pasuje”. Osoby w żałobie często słyszą: „on/ona chciałby, żebyś był/a szczęśliwa”, „to przecież święta” - wyjaśnia Niedźwiecka. Takie komunikaty, nawet jeśli mają dobre intencje, mogą unieważniać prawdziwe emocje.

Co zrobić, kiedy większość ludzi wokół oczekuje radości i składa życzenia, których nie jesteśmy w stanie przyjąć?

- Nie musisz być szczęśliwy/a tylko dlatego, że jest 24 grudnia. Smutek, złość, pustka czy zazdrość są zrozumiałe. Emocje nie są czymś, co można „wyłączyć” decyzją - tłumaczy Niedźwiecka.

Obniż oczekiwania – swoje i cudze

Święta nie muszą być idealne. Mogą być po prostu „jakieś”. Jeśli czujesz, że nie dasz rady spełnić rodzinnych czy społecznych oczekiwań, spróbuj je świadomie ograniczyć.

Czasem troska o siebie to nie wielkie zmiany, ale drobne gesty: ciepły posiłek, spacer, rozmowa z jedną bezpieczną osobą, obejrzenie filmu, który daje ukojenie.

Masz prawo spędzić święta po swojemu

Myślę, że trzeba być uważnym na swoje granice. Jak nie czujesz potrzeby siedzieć przy stole i udawać, że jest super, to tego nie rób. Nie zmuszaj się – podkreśla Monika Niedźwiecka.

Psycholożka zwraca uwagę, że bardzo często decyzja o pójściu na rodzinne spotkanie nie wynika z realnej potrzeby, ale z lęku. – "Często ludzie idą gdzieś do rodziny, bo «co sobie pomyślą» albo po prostu boją się nie iść". 

A to nie chodzi o to, żeby komuś zrobić dobrze, tylko żeby te święta spędzić w zgodzie ze sobą – dodaje Niedźwiecka.

Nie każdy musi siedzieć przy wigilijnym stole. Dla niektórych lepszym rozwiązaniem jest samotność z wyboru, wyjazd, dyżur w pracy czy święta „bez tradycji”. To nie jest porażka – to forma dbania o siebie.

Jeśli święta bardzo nasilają cierpienie, warto poszukać pomocy – u bliskiej osoby, w grupach wsparcia, u psychologa czy skorzystać z telefonów zaufania. Nie trzeba przechodzić przez to samemu.

Święta nie dla wszystkich są radosne – i to jest w porządku

Boże Narodzenie bywa trudniejsze niż inne dni w roku właśnie dlatego, że tak bardzo „powinno” być piękne. Uznanie, że dla wielu osób jest to czas samotności, żałoby i bólu, może być pierwszym krokiem do większej empatii – wobec innych, ale też wobec siebie.

- Nie musisz czuć radości, żeby być „w porządku”. Czasem największym darem, jaki możesz sobie dać na święta, jest zgoda na to, że ten czas jest trudny. Święta obnażają kontrasty - zauważa psycholog.

- Z jednej strony – udekorowane okna, pełne stoły, rodziny splecione rozmową i bliskością. Z drugiej – człowiek, który wraca do pustego mieszkania, mierzy się z żałobą, kryzysem psychicznym, lękiem lub poczuciem, że jest niewidzialny. Ta świąteczna atmosfera nie koi, lecz rani – reasumuje Niedźwiecka.

Każda migająca lampka może być jak pytanie bez odpowiedzi: „Dlaczego ja jestem sam?”. 

Właśnie dlatego tak ważne jest, by w tym czasie nie zapominać o tych, którzy nie mieszczą się w świątecznym obrazku. O osobach, dla których grudzień nie jest czasem spełnienia, lecz przetrwania. Czasem wystarczy uważność, jedno „myślę o tobie”, drobny gest obecności. Bo święta to nie tylko radość dzielona przy stole – to także odpowiedzialność za tych, którzy siedzą przy nim sami. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama