"Włos się jeży na głowie". O co chodzi w aferze?
Afera wybuchła w sieci po ujawnieniu, że przedsiębiorcy z branży HoReCa (hotelarskiej, gastronomicznej, turystycznej i kulturalnej) ubiegali się o dotacje z KPO na cele, które dalekie są od modernizacji i rozwoju, a bardziej przypominają luksusowe zachcianki. Wśród wniosków miały pojawić się prośby o dofinansowanie zakupu jachtów, basenów, saun, a nawet platform do gry w brydża.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jana Szyszko nazwał sytuację "skandaliczną", a projekty określił jako "cwaniackie podejście do wspólnych środków publicznych". Według niego, niektóre z wybranych do dofinansowania projektów nie realizują celu, jakim jest wsparcie modernizacji i dywersyfikacji małych i mikroprzedsiębiorstw po kryzysie pandemicznym. W odpowiedzi na te doniesienia, z końcem lipca odwołano prezesa PARP. Wskazał także, że wiele nieprawidłowości dotyczy Podkarpacia.
Co to oznacza dla przedsiębiorców z Podkarpacia?
Afera ma bezpośrednie konsekwencje również dla lokalnych przedsiębiorców na Podkarpaciu, którzy starali się o wsparcie. Region ten, z jego malowniczymi Bieszczadami, historycznymi miastami i rosnącym sektorem turystycznym, jest jednym z głównych beneficjentów programów unijnych.
Pieniądze z KPO miały tu wspierać małe firmy, które wciąż odczuwają skutki pandemii. Nieprawidłowości w systemie przydzielania dotacji budzą obawy, że środki mogły trafić w niewłaściwe ręce, zamiast wspierać prawdziwe i innowacyjne projekty, które mogłyby przyczynić się do rozwoju regionu.
Ministerstwo zapowiedziało szczegółowe kontrole. Pełniący obowiązki prezesa PARP, Krzysztof Gulda, zaznaczył, że wszystkie "źle wydane dotacje będą musiały być zwrócone".
Taka deklaracja uspokaja, ale jednocześnie budzi niepewność wśród tych, którzy zgodnie z zasadami ubiegali się o wsparcie. Kontrole mają na celu sprawdzenie każdej złotówki wydanej w ramach projektu, co ma zagwarantować, że ani jedna nie zostanie zmarnowana.
Dla Podkarpacia, gdzie wielu przedsiębiorców liczyło na wsparcie z KPO, transparentność i rzetelność są kluczowe. Afera ta stawia pod znakiem zapytania, czy system dystrybucji funduszy jest wystarczająco szczelny, aby zapobiec nadużyciom i czy na pewno wsparcie trafia do tych, którzy go najbardziej potrzebują.
Napisz komentarz
Komentarze