Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 30 grudnia 2025 14:51
RZESZÓW INFO
Reklama
Reklama
Reklama

Protest rolników wobec umowy UE–Mercosur. Głos Podkarpacia [ZDJĘCIA]

Podziel się
Oceń

Protesty rolników w Polsce są częścią szerszego, europejskiego sprzeciwu wobec planowanej umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj). Rolnicy alarmują, że umowa – w obecnym kształcie – zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu UE oraz przyszłości lokalnych gospodarstw, szczególnie rodzinnych.
Protest rolników wobec umowy UE–Mercosur. Głos Podkarpacia [ZDJĘCIA]

Autor: Filip Łagowski/Rzeszów Info

Dlaczego Mercosur budzi sprzeciw?

Głównym zarzutem wobec umowy Mercosur jest otwarcie rynku UE na tani import produktów rolnych – przede wszystkim wołowiny, drobiu, cukru i zbóż – wytwarzanych poza Unią w warunkach niespełniających europejskich norm środowiskowych, sanitarnych i dobrostanowych. Rolnicy wskazują, że konkurencja z taką żywnością jest nierówna i prowadzi do spadku cen skupu, destabilizacji rynku, likwidacji mniejszych i średnich gospodarstw, wypierania lokalnej produkcji przez masowy import.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Na transparentach widocznych podczas protestu w Rzeszowie pojawiają się hasła wprost mówiące o tym, że umowa Mercosur „niszczy polskie rolnictwo” oraz porównania cen sprzed 25 lat z obecnymi realiami. Rolnicy zestawiają drastyczny wzrost cen chleba i zbóż z niewspółmiernie niskim wzrostem płac.

Europa protestuje od dawna – Polska dołączyła później

Sprzeciw wobec Mercosur od miesięcy, a nawet lat, wyrażają rolnicy m.in. we: Francji, Hiszpanii, Belgii, Holandii, Włoszech czy Niemczech.

W tych krajach protesty miały najostrzejszy przebieg – z blokadami dróg, portów i przejść granicznych. Polska dołączyła do fali protestów stosunkowo późno, jednak dziś sprzeciw rolników jest już wyraźnie artykułowany także na poziomie regionalnym, czego przykładem są działania w Rzeszowie.

Protest w Rzeszowie – postulaty podkarpackich rolników

Podkarpaccy rolnicy, protestując przed Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim, jasno wskazują swoje postulaty:

  • sprzeciw wobec umowy UE–Mercosur w obecnym kształcie,
  • ochrona polskiego rynku przed niekontrolowanym importem,
  • godziwe ceny skupu produktów rolnych,
  • realne wsparcie dla gospodarstw rodzinnych,
  • jasne i czytelne oznakowanie pochodzenia żywności,
  • obrona lokalnej produkcji i bezpieczeństwa żywnościowego.

Widoczne flagi Polski i transparenty podkreślają, że protest ma charakter oddolny i patriotyczny, a rolnicy walczą nie tylko o własne gospodarstwa, ale także o jakość żywności trafiającej na stoły konsumentów.

Rozmowy, które przekładają się na realne wsparcie

Równolegle do protestów prowadzone są rozmowy instytucjonalne. W Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie odbyło się spotkanie z Małgorzatą Gromadzką – Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poświęcone bieżącej sytuacji w rolnictwie oraz kluczowym wyzwaniom dla polskich rolników.

Podczas rozmów przedstawiono konkretne działania podejmowane w ostatnich dwóch latach, nie zabrakło również danych o wymiernej pomocy finansowej. 

Umowa UE–Mercosur a przyszłość polskiego rolnictwa i bezpieczeństwo żywnościowe

Planowana umowa handlowa pomiędzy Unią Europejską a krajami Mercosur – Brazylią, Argentyną, Paragwajem i Urugwajem – budzi w Polsce coraz większe kontrowersje, szczególnie w środowiskach rolniczych. Choć jej zwolennicy wskazują na możliwość zwiększenia wymiany handlowej i dostępu do nowych rynków, dla Polski – kraju o silnym, rozdrobnionym i opartym na gospodarstwach rodzinnych rolnictwie – umowa ta niesie poważne zagrożenia gospodarcze, społeczne i środowiskowe.

Największym problemem jest nierówna konkurencja, z jaką musieliby mierzyć się polscy rolnicy po otwarciu rynku na produkty rolne z Ameryki Południowej. Rolnictwo w Unii Europejskiej, w tym w Polsce, funkcjonuje w ramach jednych z najbardziej restrykcyjnych norm na świecie. Obejmują one ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin, wysokie standardy dobrostanu zwierząt, surowe przepisy środowiskowe oraz wymagania wynikające z Europejskiego Zielonego Ładu. Produkcja rolna w krajach Mercosur nie podlega tym samym regulacjom, co przekłada się na znacznie niższe koszty wytwarzania. W praktyce oznacza to, że polscy rolnicy musieliby konkurować cenowo z tańszą żywnością, produkowaną przy niższych standardach, co dla wielu gospodarstw byłoby po prostu niemożliwe.

Podpisanie umowy UE–Mercosur oznaczałoby zwiększony import do Unii Europejskiej takich produktów jak wołowina, drób, cukier, soja czy zboża. Napływ taniej żywności wywołałby presję na ceny skupu w Polsce, prowadząc do spadku opłacalności produkcji rolnej. Najbardziej zagrożone byłyby małe i średnie gospodarstwa rodzinne, które stanowią fundament polskiej wsi, szczególnie w regionach takich jak Podkarpacie. W dłuższej perspektywie mogłoby to doprowadzić do bankructw, koncentracji produkcji w rękach dużych podmiotów oraz stopniowego zaniku lokalnego rolnictwa.

Ograniczenie krajowej produkcji oznaczałoby mniejszą konkurencję, a tym samym ryzyko wzrostu cen w przyszłości. Istotną kwestią pozostaje także jakość i bezpieczeństwo żywności. Produkty importowane z krajów Mercosur mogą być wytwarzane przy użyciu substancji zakazanych w Unii Europejskiej, pochodzić z hodowli o niższych standardach dobrostanu zwierząt i być transportowane na ogromne odległości, co zwiększa ich ślad węglowy. Bez jednoznacznego i czytelnego oznakowania pochodzenia żywności konsument może nie mieć pełnej świadomości, co faktycznie trafia na jego stół.

Protesty nie są sprzeciwem wobec handlu

Choć decyzje dotyczące umowy Mercosur zapadają na poziomie unijnym, ich konsekwencje są odczuwalne lokalnie. Polska nie jest głównym beneficjentem eksportu do krajów Mercosur, natomiast jako kraj o silnym sektorze rolnym jest szczególnie narażona na negatywne skutki liberalizacji handlu. Po ratyfikacji umowy możliwości ochrony krajowego rynku byłyby mocno ograniczone, dlatego coraz częściej pojawiają się postulaty odrzucenia porozumienia w obecnym kształcie lub wprowadzenia skutecznych klauzul ochronnych dla europejskiego rolnictwa.

Protesty rolników w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej nie są sprzeciwem wobec handlu międzynarodowego jako takiego. Są one wyrazem sprzeciwu wobec niesprawiedliwych zasad, w których europejscy producenci ponoszą koszty restrykcyjnych regulacji, a jednocześnie muszą konkurować z importem niespełniającym tych samych standardów. Rolnicy domagają się równych warunków gry, skutecznej ochrony rynku oraz realnej troski o bezpieczeństwo żywnościowe. W tym kontekście sprzeciw wobec umowy UE–Mercosur staje się nie tylko walką o przyszłość polskiego rolnictwa, ale także o jakość żywności, stabilność obszarów wiejskich i suwerenność żywnościową kraju.

Dialog zamiast ignorowania problemów

Protest w Rzeszowie pokazuje, że rolnicy oczekują nie tylko sprzeciwu wobec niekorzystnych umów międzynarodowych, ale także realnego dialogu i konkretnych decyzji. Podkarpaccy rolnicy jasno mówią: bez ochrony rynku, uczciwych zasad handlu i wsparcia dla lokalnej produkcji polskie rolnictwo nie przetrwa.

To głos, którego – podobnie jak w innych krajach UE – nie da się już ignorować.

Powiązane galerie zdjęć:


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama