Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zbigniew Chmielewski: 3 Maja - najważniejsze święto Polaków

700x295 (1)

Chciałoby się powiedzieć: pokaż mi co świętujesz, a powiem ci kim jesteś! Jaki jest zatem charakter polskich rocznic? Jakie wydarzenia otaczamy szczególna estymą, a jakie jednak nieco mniejszą?


Nie ja pierwszy zwracam uwagę na naszą skłonność do celebrowania porażek. Nie ja pierwszy zadaję pytania o to, dlaczego w świadomości zbiorowej więcej miejsca zajmują piękne katastrofy takie jak Powstanie Listopadowe czy Styczniowe, niż wygrane - Wielkopolskie?


Z jakichś, nie do końca zrozumiałych przyczyn, bardziej jesteśmy przywiązani do klęsk niż zwycięstw, działań militarnych niż naukowych, samobójczych zrywów niż myśli twórczych. Ma to swoje odbicie w rocznicach, które świętujemy przy pomnikach, w wielkich słowach, których słuchamy, w postaciach, które umieszczamy na najwyższych piedestałach. Ilość miejsca jakie poświęcone jest w podręcznikach szkolnych porażkom, odbiega wyraźnie od tego co dotyczy przedsięwzięć udanych, ilość strof w wierszach, dialogów scenicznych i filmowych rozdzierających szaty nad tragediami narodowymi, przytłaczająco góruje nad tymi, które kipią radością z mądrości, osiągnięć i zwycięstw Polaków. Trochę może to tłumaczyć prosty fakt, że w historii naszych ostatnich 300 lat więcej było upadków niż wzlotów, ale nadal nie usprawiedliwia to masochistycznego upodobania do czci i uwielbienia klęsk.


Nie chodzi rzecz jasna o to, aby zapominać o narodowych zrywach, rocznicach ważnych wydarzeń nawet jeśli nie były one dla nas udane. Chodzi o proporcje i sposób traktowania jednych i drugich. Myśląc o tym jak nasze dzieci, kolejne pokolenia będą rozumieć Polskę, historię, patriotyzm, nie możemy tracić z oczu faktu, że wychowanie, odbywa się również poprzez odbiór charakteru uroczystości, ich wymowy, zawartości, sposobu świętowania. Wartości narodowe będą zatem się kojarzyć albo pozytywnie – z sukcesami, osiągnięciami, albo utwierdzać się wciąż w przekonaniu o wiecznej niemożności, nieuchronności porażki i ponoszeniu ofiar.


O ileż wartościowsze byłoby uczynienie 3 Maja tym świętem narodowym, które zajmuje najbardziej poczesne miejsce w kalendarzu! O ileż więcej korzyści dla dumy narodowej płynie z Konstytucji będącej wybitnym na skalę światową, dziełem polskiej myśli państwowotwórczej! Oczywiście nie kwestionuję tego, że rocznica ta jest świętem, jest obchodzona oficjalnie, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wciąż 3 Maja i wiedza o znaczeniu tamtej Konstytucji, ustępuje randze nadawanej rocznicom porażek i klęsk militarnych oraz innych.


Pamiętając zatem i upamiętniając 1 września, 13 grudnia bądź 10 kwietnia, postarajmy się może aby narodowymi rocznicami najwyższej rangi stały się te, które budują pozytywne emocje, pokazują jakie ogromne możliwości tkwią w Polsce i Polakach, upamiętniają zbiorową mądrość prowadzącą do sukcesu, gloryfikują otwartość umysłów zapewniającą zwycięstwo, czczą ludzi odważnych, ale umiejących wspólnie i bezinteresownie podejmować dzieła pro publico bono. Postarajmy się, aby naszymi bohaterami stali się ludzie podejmujący zadania wielkie, zakończone powodzeniem, przynoszące korzyść ojczyźnie i narodowi, a nie jedynie straceńcy „heroicznie” oddający życie w przegranej sprawie.


To 3 Maja, powinien w naszej świadomości zbiorowej zajmować miejsce na najwyższym cokole, bo to w tym słynnym na cały świat dokumencie jakim była wówczas Konstytucja, Polska i Polacy pokazali odwagę i prawdziwą wielkość myśli – triumf otwartego umysłu nad uprzedzeniami i zaściankowością, współpracy nad prywatą i liberum veto, mądrości i wiedzy nad nihil novi. I tego powinny uczyć patriotyczne uroczystości!


Foto podglądowe: gov.pl



Chciałoby się powiedzieć: pokaż mi co świętujesz, a powiem ci kim jesteś! Jaki jest zatem charakter polskich rocznic? Jakie wydarzenia otaczamy szczególna estymą, a jakie jednak nieco mniejszą?


Nie ja pierwszy zwracam uwagę na naszą skłonność do celebrowania porażek. Nie ja pierwszy zadaję pytania o to, dlaczego w świadomości zbiorowej więcej miejsca zajmują piękne katastrofy takie jak Powstanie Listopadowe czy Styczniowe, niż wygrane - Wielkopolskie?


Z jakichś, nie do końca zrozumiałych przyczyn, bardziej jesteśmy przywiązani do klęsk niż zwycięstw, działań militarnych niż naukowych, samobójczych zrywów niż myśli twórczych. Ma to swoje odbicie w rocznicach, które świętujemy przy pomnikach, w wielkich słowach, których słuchamy, w postaciach, które umieszczamy na najwyższych piedestałach. Ilość miejsca jakie poświęcone jest w podręcznikach szkolnych porażkom, odbiega wyraźnie od tego co dotyczy przedsięwzięć udanych, ilość strof w wierszach, dialogów scenicznych i filmowych rozdzierających szaty nad tragediami narodowymi, przytłaczająco góruje nad tymi, które kipią radością z mądrości, osiągnięć i zwycięstw Polaków. Trochę może to tłumaczyć prosty fakt, że w historii naszych ostatnich 300 lat więcej było upadków niż wzlotów, ale nadal nie usprawiedliwia to masochistycznego upodobania do czci i uwielbienia klęsk.


Nie chodzi rzecz jasna o to, aby zapominać o narodowych zrywach, rocznicach ważnych wydarzeń nawet jeśli nie były one dla nas udane. Chodzi o proporcje i sposób traktowania jednych i drugich. Myśląc o tym jak nasze dzieci, kolejne pokolenia będą rozumieć Polskę, historię, patriotyzm, nie możemy tracić z oczu faktu, że wychowanie, odbywa się również poprzez odbiór charakteru uroczystości, ich wymowy, zawartości, sposobu świętowania. Wartości narodowe będą zatem się kojarzyć albo pozytywnie – z sukcesami, osiągnięciami, albo utwierdzać się wciąż w przekonaniu o wiecznej niemożności, nieuchronności porażki i ponoszeniu ofiar.


O ileż wartościowsze byłoby uczynienie 3 Maja tym świętem narodowym, które zajmuje najbardziej poczesne miejsce w kalendarzu! O ileż więcej korzyści dla dumy narodowej płynie z Konstytucji będącej wybitnym na skalę światową, dziełem polskiej myśli państwowotwórczej! Oczywiście nie kwestionuję tego, że rocznica ta jest świętem, jest obchodzona oficjalnie, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wciąż 3 Maja i wiedza o znaczeniu tamtej Konstytucji, ustępuje randze nadawanej rocznicom porażek i klęsk militarnych oraz innych.


Pamiętając zatem i upamiętniając 1 września, 13 grudnia bądź 10 kwietnia, postarajmy się może aby narodowymi rocznicami najwyższej rangi stały się te, które budują pozytywne emocje, pokazują jakie ogromne możliwości tkwią w Polsce i Polakach, upamiętniają zbiorową mądrość prowadzącą do sukcesu, gloryfikują otwartość umysłów zapewniającą zwycięstwo, czczą ludzi odważnych, ale umiejących wspólnie i bezinteresownie podejmować dzieła pro publico bono. Postarajmy się, aby naszymi bohaterami stali się ludzie podejmujący zadania wielkie, zakończone powodzeniem, przynoszące korzyść ojczyźnie i narodowi, a nie jedynie straceńcy „heroicznie” oddający życie w przegranej sprawie.


To 3 Maja, powinien w naszej świadomości zbiorowej zajmować miejsce na najwyższym cokole, bo to w tym słynnym na cały świat dokumencie jakim była wówczas Konstytucja, Polska i Polacy pokazali odwagę i prawdziwą wielkość myśli – triumf otwartego umysłu nad uprzedzeniami i zaściankowością, współpracy nad prywatą i liberum veto, mądrości i wiedzy nad nihil novi. I tego powinny uczyć patriotyczne uroczystości!


Foto podglądowe: gov.pl




dr Zbigniew Chmielewski

Politolog, specjalista w zakresie komunikacji. Badacz, wykładowca w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Autor publikacji z zakresu komunikacji społecznej, marketingowej, medioznawstwa, public relations. Współpracuje z przedsiębiorstwami i samorządami terytorialnymi. Prowadzi szkolenia i warsztaty dla firm i instytucji, jako ekspert realizuje badania i projekty komunikacyjne dla przedsiębiorstw, instytucji, samorządu terytorialnego.


pobrane (5)

pobrane (5)

Constitution_of_May_3,_1791_by_Jan_Matejko

Constitution_of_May_3,_1791_by_Jan_Matejko


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów