Do zdarzenia doszło w miniony piątek, około godziny 19, w Wiśniowej. Dwóch nastolatków – w wieku 14 i 15 lat – wracało do domu, gdy zostali zaczepieni przez nieznanego mężczyznę. Ten przez pewien czas szedł z nimi, a w trakcie rozmowy wielokrotnie prezentował im przymocowany do rękawiczki nóż. Groził, że jeśli nie będą go słuchać, „pozbawi ich życia”. W pewnym momencie przyłożył nóż do twarzy starszego z chłopców i zażądał telefonu komórkowego. Przerażony 15-latek oddał urządzenie.

Dyżurny nie zlekceważył zgłoszenia nastolatka
Chwilę później nastolatkom udało się skontaktować z policją. Jeden z nich, korzystając z telefonu kolegi, zadzwonił na numer alarmowy. Funkcjonariusz dyżurny próbował ustalić dokładne miejsce zdarzenia, jednak napastnik szybko zorientował się, że chłopiec rozmawia z policją. Zmusił go do włączenia trybu głośnomówiącego i pod groźbą kazał odwołać interwencję. Na szczęście dyżurny nie zlekceważył zgłoszenia i natychmiast skierował w rejon Wiśniowej policyjne patrole.
Wkrótce później mężczyzna zmusił chłopców, by kupili mu jedzenie w jednym z lokali gastronomicznych. Gdy w pobliżu pojawiły się inne osoby, nastolatkom udało się uciec i ponownie zawiadomić policję. Kilka minut później agresor został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Przy mężczyźnie znaleziono nóż przytwierdzony do rękawicy. Był nietrzeźwy – badanie wykazało blisko dwa promile alkoholu w organizmie. W czasie interwencji znieważał i groził policjantowi.
Areszt i odsiadka
Po wytrzeźwieniu 29-latek usłyszał zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, znieważenia funkcjonariusza publicznego oraz zmuszania go do zaniechania czynności służbowych. Ze względu na fakt, że mężczyzna był już wcześniej karany za podobne przestępstwa, działał w warunkach recydywy. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy.
Za popełnione czyny grozi mu kara nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze