Decyzja ta została przez uczestników panelu przyjęta jako zwycięstwo rozsądku i troski o dziedzictwo artystyczne miasta. W dyskusji wzięli udział: Filip Konieczny (syn artysty), Konrad Fijołek (prezydent miasta Rzeszowa), Marta Nikiel (historyczka sztuki, prezes oddziału rzeszowskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki), Adam Sapeta (wojewódzki konserwator zabytków) oraz Dawid Domański (członek Stowarzyszenia Ochrony Architektury Powojennej).
„Bernardyni oszukali Rzeszów” – mocne słowa prezydenta
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek nie krył emocji, komentując decyzję resortu kultury oraz sytuację prawną pomnika. W jego słowach wybrzmiała zarówno satysfakcja z wygranej sprawy, jak i rozgoryczenie wobec dotychczasowego właściciela terenu.

Fot. Grzegorz Bukała/UM Rzeszowa
– Ojcowie Bernardyni oszukali Rzeszów i to jest bardzo przykra konstatacja. Szukaliśmy porozumienia, byliśmy już blisko, jednak oszukali nas wszystkich i przekazali pomnik w ręce osób, które są nieodpowiedzialne – mówił prezydent.
Fijołek zapowiedział też zdecydowane działania prawne, by pomnik powrócił do miasta.
– Podejmiemy wszelkiego rodzaju działania, by ten pomnik odzyskać i przywrócić go mieszkańcom. Użyjemy każdego elementu prawa, by zapewnić mu należytą opiekę i przywrócić jego dawny blask.
Jak podkreślił, plan miejscowy umożliwia podjęcie kroków wywłaszczeniowych wobec obecnego właściciela. Miasto chce nie tylko odzyskać monument, ale także poddać go pracom konserwatorskim i estetycznym.
– Dziedzictwo profesora Mariana Koniecznego musi być w Rzeszowie odpowiednio wyeksponowane, zadbane i przywrócone na rzecz dobra wspólnego – dodał.
Pomnik w oczach rodziny i ekspertów
W rozmowie Filip Konieczny, syn artysty, wspominał okoliczności powstania dzieła. Jak podkreślił, jego ojciec stworzył rzeźbę z rozmachem, charakterystycznym dla jego stylu, łącząc monumentalność z ideą wspólnoty.
– W sensie ogólnym i symbolicznym, pomnik miał być upamiętnieniem tysiąclecia, a więc ideą uniwersalną – nie tylko historyczną, ale też artystyczną – mówił.
O znaczeniu artystycznym pomnika opowiadała Marta Nikiel, prezes rzeszowskiego oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki.
– Dla historyków sztuki sprawa jest oczywista: to dzieło sztuki współczesnej o wyjątkowej formie. Ta uniwersalna kompozycja liści laurowych jest tak nowoczesna, że wykracza poza ramy socrealizmu – tłumaczyła.
Nikiel zaznaczyła też, że monument stał się integralnym elementem pejzażu miasta.

10.10.2025. Rzeszow. Final projektu „Wielka Mandorla Superstar”. Panel dyskusyjny pt. „Monument Konieczny”
– Rzeszów bardzo szybko przyswoił sobie ten pomnik. On wtopił się w przestrzeń – jest dziś pępkiem Rzeszowa, jego znakiem rozpoznawczym.
„Młody zabytek” pod ochroną prawa
O aspektach formalnych mówił Adam Sapeta, Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Jak wyjaśnił, decyzja o wpisie do rejestru nie była łatwa, bo dotyczyła obiektu stosunkowo młodego.
– To ciągle temat dyskusyjny – czy tak młode obiekty już są zabytkiem, czy jeszcze nie. Ale prawo daje nam narzędzia, by takie dzieła chronić. Będziemy wymagać od właściciela remontu, a jeśli go nie wykona – zastosujemy przewidziane sankcje – zapowiedział.
Społeczna energia wokół Pomnika
O znaczeniu wpisu dla lokalnej społeczności mówił Dawid Domański ze Stowarzyszenia Ochrony Architektury Powojennej i akcji „Wielka Mandorla”.
– Ten wpis to gwarancja przetrwania pomnika, niezależnie od zmian politycznych i nastrojów społecznych. To zwycięstwo pamięci o powojennej architekturze i sztuce monumentalnej – podkreślił.
Symbol, nie tylko pomnik
Decyzja Ministerstwa Kultury kończy najważniejszy etap walki o zachowanie Pomnika Czynu Rewolucyjnego. Teraz uwaga skupia się na przyszłości – na działaniach władz miasta zmierzających do odzyskania terenu i rozpoczęcia prac konserwatorskich.
Dla wielu mieszkańców i uczestników dyskusji monument przestał być tylko rzeźbą z minionej epoki. Stał się symbolem Rzeszowa – jego historii, tożsamości i pamięci o twórcach, którzy nadawali miastu artystyczny kształt.
Napisz komentarz
Komentarze