Dramatyczny pościg i tragiczny finał
Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Mielcu podjęli próbę zatrzymania kierowcy lawety, którego "styl i technika jazdy wskazywały, że może znajdować się pod wpływem alkoholu". Mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych, Artur C. nie zatrzymał pojazdu i zaczął uciekać, jadąc z dużą prędkością.
Ucieczka zakończyła się na skrzyżowaniu w Trześni-Grochowym, gdzie kierowca uderzył w jadącego prawidłowo Seata Toledo. Uderzenie było tak silne, że samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w słup energetyczny, który przewrócił się na pojazd. W Seacie podróżowały trzy osoby: 12-latek, 18-latek i 19-latka. Niestety, wszyscy zginęli na miejscu. Po zderzeniu, kierowca lawety próbował uciekać pieszo, ale po przebiegnięciu około 200 metrów został zatrzymany przez policjanta.
Poważne zarzuty i perspektywa kary
Badanie alkomatem wykazało u Artura C. 0,69 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu (odpowiada to blisko 1,45 promila we krwi).
W związku ze zdarzeniem, prokuratura przedstawiła mu cztery zarzuty, w tym:
- Spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości.
- Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości pomimo wcześniejszego prawomocnego skazania za podobny czyn.
- Niezatrzymanie się do kontroli drogowej.
- Kierowanie gróźb karalnych i naruszenie nietykalności cielesnej.
Podejrzany przyznał się do większości zarzutów, jednak nie zgodził się z oskarżeniem o kierowanie gróźb karalnych. Jednocześnie odmówił składania dalszych wyjaśnień. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Za wszystkie czyny Arturowi C. grozi do 25 lat pozbawienia wolności.
Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, Andrzej Dubiel, poinformował, że policjanci prowadzący pościg zostali przebadani na obecność alkoholu z wynikiem negatywnym.
Napisz komentarz
Komentarze