Dziś rano, około godziny 9:50, na pętli autobusowej „Łukasiewicza” w rejonie Zalesia (Rzeszów), doszło do bulwersującego zdarzenia. Według relacji świadków, kierowca autobusu jednej z linii miejskich miał przejechać po łapie leżącego obok pojazdu owczarka niemieckiego – mimo ostrzeżeń pasażerów.

Z relacji świadków wynika, że pasażerowie zauważyli psa wcześniej i informowali kierowcę o jego obecności przy autobusie. Ten jednak – jak mówią świadkowie – zignorował ich sygnały i z premedytacją najechał na zwierzę. Następnie miał wysiąść z pojazdu, wymienić kilka zdań z jednym ze świadków, twierdząc, że to "nie jego zmartwienie", po czym odjechać.
Zdarzenie miało miejsce na dalszym wyjeździe z pętli, naprzeciwko rzeczki, a nie przy skrócie. Według pasażerów mógł to być autobus linii 10, 14 lub 40. Pies – ranny, ale żywy – został zabrany przez służby i trafił do rzeszowskiego schroniska „Kundelek”. Obecnie przebywa w lecznicy. Więcej informacji o jego stanie zdrowia ma być dostępnych około godziny 15:00.
Do sprawy odniosło się MPK Rzeszów, publikując oficjalne oświadczenie:
„Z głębokim zaniepokojeniem przyjęliśmy dzisiejszą informację o sytuacji, jaka miała miejsce na pętli 'Łukasiewicza' (...). Zabezpieczany jest monitoring, a kierowca zostanie wezwany do złożenia wyjaśnień. Jeśli relacje pasażerów i świadków się potwierdzą, wobec kierowcy zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe.”
MPK poinformowało także, że zgłosiło sprawę na policję i przeprosiło opinię publiczną za zachowanie kierowcy.
Piesek znajduje się już pod opieką lekarza weterynarii, w schronisku "Kundelek".

Napisz komentarz
Komentarze