Incydent, który wywołał falę dyskusji w mediach i internecie, miał miejsce podczas debaty prezydenckiej. W trakcie wystąpienia Nawrocki zasłonił usta i nos, aby użyć saszetki nikotynowej. Chociaż kandydat szybko wyjaśnił, że chodziło o legalną substancję, jego przeciwnicy polityczni natychmiast podnieśli zarzuty, sugerując, że skoro nie może powstrzymać się od tego typu używek, powinien poddać się szerzej zakrojonym testom, w tym na obecność narkotyków.
Karol Nawrocki, wychodząc naprzeciw tym zarzutom, zdecydował się na transparentny krok i wykonał badanie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez "Super Express", wyniki testów przeprowadzonych w Rzeszowie jednoznacznie wskazują na brak obecności jakichkolwiek nielegalnych substancji w organizmie kandydata. Dziennik ma w posiadaniu zarówno zdjęcia, jak i same wyniki badań, co potwierdza wiarygodność i rzetelność przeprowadzonej procedury.
W geście dalszej transparentności i w ramach politycznej rozgrywki, Karol Nawrocki zaapelował również do swojego kontrkandydata, Rafała Trzaskowskiego, aby ten również wykonał podobne testy. Jest to wyraźna próba przeniesienia ciężaru odpowiedzialności i zasygnalizowania gotowości do pełnej otwartości w kwestii stanu zdrowia i ewentualnego zażywania substancji przez kandydatów ubiegających się o najwyższe stanowisko w państwie.
Badanie przeprowadzono w sieci punktów pobrań Diagnostyka przy ulicy Okulickiego w Rzeszowie, w budynku Starej Szwalni.
Napisz komentarz
Komentarze