Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pan Cogito szuka rozmówców

Z dr hab. Krzysztofem Bochenkiem, dyrektorem Instytutu Filozofii w Uniwersytecie Rzeszowskim, organizatorem cyklicznych spotkań z młodzieżą szkolną zatytułowanych „Wtorki z Panem Cogito”, rozmawia Tomasz Pajęcki.
Pan Cogito szuka rozmówców

Autor: Tomasz Pajęcki

- Większość wykształconych osób wie kim jest pan Cogito. Są jednak tacy, szczególnie młodzi ludzie, którzy jeszcze nie zdążyli go poznać, a i są tacy dorośli, którzy zapomnieli.

- Tak, pan Cogito jest symbolem, który na trwałe wpisał się w polską kulturę, ale dla filozofów ma szczególne znaczenie. To, że pan Cogito jest bohaterem wierszy Herberta, każdy wie. O filozofii René Descartes’a każdy wykształcony człowiek słyszał. Gorzej rzecz się ma z jej recepcją, ale tę kwestię tu pominiemy. W czasach PRL pan Cogito był postacią racjonalną, krytyczną, która analizowała ponurą rzeczywistość. Był Herbertem walczącym z rozpaczą. Myśleniem nadawał analityczny sens poranionemu światu. Jedni sprowadzali go do absurdu, inni szukali sensu w myśleniu. Tak czy inaczej – pan Cogito to walka z rozpaczą, oraz szukanie sensu i nadziei.

 

- Brzmi to zaskakująco. Dziś mamy czasy, które diametralnie różnią się od tych czterech dekad, w których życiu społecznym dominował Marksizm zmiksowany z terrorem…

- Zgadza się, ale dziś mamy inne bolączki. Kiedy w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych oglądaliśmy zachodnie filmy, dziwiliśmy się, że pojawia się bunt wobec konsumpcji czy dekadencji. Dziwiliśmy się bowiem tak bardzo potrzebowaliśmy wolności. Nie dostrzegaliśmy mankamentów konsumpcjonizmu. Szeroko zakrojona socjotechnika, manipulacje mediów to nadal nasza rzeczywistość. Różnica jest tylko taka, że kiedyś sprzedawano nam bajki o społeczeństwie bezklasowym a dziś, że wszystkie nasze bolączki rozwiąże np. kupno nowego samochodu czy pięknie wyglądającego smartfonu.

 

- Rozpoczyna się kolejny, drugi już rok, spotkań pod nazwą „Wtorki z Panem Cogito”. Organizuje je Uniwersytet Rzeszowski, Instytut Filozofii, a dokładnie Pan profesor. Jaki jest ich cel?

- Cel jest bardzo prosty, poniekąd już go nakreśliłem. Coś musimy zmienić w naszym funkcjonowaniu społecznym, czegoś nauczyć młode pokolenie. Jakiś czas temu byłem w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej na sztuce Don Kichot. Przeżywając sztukę, nachodziła mnie ciągle powracająca refleksja, że ci wspaniali aktorzy, muzycy, filozofowie, a może i wszyscy humaniści znajdują się na marginesie społeczeństwa. Jest w tym coś zupełnie nie w porządku kiedy ludzie zdolni, pracowici, uczący się przez długie lata, osoby mające wiedzę i zrozumienie procesów, które kierują społeczeństwami nie są nikomu do niczego potrzebni. Kto jest potrzebny? Celebryci, influenserzy, osoby dające uciechę, głupcy sprzedający prymitywne recepty na życie. Nie da się budować się sensownej cywilizacji bez rozumu, bez myśli analitycznej.

 

- Czy w jaźni młodego człowieka, umownie nazwany „Pan Cogito”, jest w stanie wygrać z nowym iPhone’m czy samochodem marki premium?

- Trudno powiedzieć. Chcę aby nasze spotkania nie dotyczyły wąskiej grupy młodych ludzi. Życzyłbym sobie żebyśmy działali troszkę szerzej, aby odbywało się to troszkę w myśl tej zasady, że ziarna rzucone w żyzną glebę dadzą plon. Tak biblijnie. Nie chodzi mi o to, że ktoś zostanie filozofem po tych spotkaniach, acz byłoby miło. Do tej pory rozmawialiśmy o mediach i myśleniu, niebawem będzie o biznesie. W dalszym planie chcemy ukazać związek myślenia ze sławą. Myślę również, że skoncentrujemy się również, podczas kolejnych spotkań, na kwestiach europejskich – czym jest jedność, skąd biorą się podziały. Te spotkania mają być taki ogólnym forum. Każda relacja ma dwie strony. Nadawcę i odbiorcę. Chcemy nie tylko przekazywać informacje od osób mających coś do powiedzenia, dysponujących wiedzą i doświadczeniem, ale też chcemy słuchać ludzi młodych. Wbrew pozorom oni też mają sporo do przekazania.

 

- Co pan Cogito chciałby powiedzieć współczesnej młodzieży?

- Że myślenie ma ogromną wartość. Człowiek powinien żyć z sensem, a zatem i z celem. Dziś filozofowie piszą książki o zatrważających tytułach typu „Zmierzch cywilizacji” czy „Upadek Zachodu”. Wszystkie cywilizacje, które upadły przechodziły przez ostatni etap dekadencji. Ewidentnie widać było, że ludzie zatracali cel swojego życia. Na końcu wielkie struktury społeczne sypały się w absolutnej ciszy, mimo pożogi wojennej i cierpienia. Czemu? Bo nie miały świadomości swojego upadku.

Dziś gdy znani piłkarze czy celebryci walczący na quasi sportowych galach, zarabiają miliony, gdy tiktokerzy pozyskują rząd dusz, odczuwamy symptomy takiego właśnie upadku. Trzeba działać szybko, należy na nowo odnaleźć sens tego co robimy. W świecie żyjącym chwilą, poza formułą „cerpe diem” powinniśmy odnaleźć coś głębszego. Kiedyś to było „memento mori”, a dziś może to być „cogito ergo sum” acz i to nie może brzmieć zbyt dualistycznie.

 

- Kiedy i gdzie spotykamy się z panem Cogito?

- Spotykamy się 21 listopada we wtorek. Sam tytuł naszych spotkań mówi, że spotykamy się we wtorki. Wybraliśmy właśnie ten dzień tygodnia, by ktoś kiedyś mógł zacząć spotkania czwartkowe, wzorem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Spotkanie poświęcone będzie pytaniu „Czy warto myśleć?” Naszymi prelegentami będą specjaliści z najsłynniejszej polskiej firmy branży IT. Pewnie też goście nas zmuszą do myślenia na temat sztucznej inteligencji, a co za tym idzie przyszłości naszego postrzegania świata. Z całą pewnością nawiążemy też do nowego przedmiotu, który pojawia się w szkołach średnich – tj. biznes i zarządzanie. Kolejnym prelegentem będzie absolwentka filozofii, która dziś jest dyrektorem w urzędzie miasta zajmującym się kwestiami gospodarczymi. To będzie naoczny dowód na to, że filozof może odnaleźć się w świecie gospodarczym.


Podziel się
Oceń

Komentarze