Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Byłem na marszu 4 czerwca. Liczba pół miliona osób jest realna

Byłem na marszu 4 czerwca. Liczba pół miliona osób jest realna
IMG_20230604_160839490_HDR

Wydawać by się mogło, że liczba pół miliona osób na marszu 4 czerwca to pewna przesada. Ja stawiam, że jednak mogło tak być. Mogło, ale nie musiało. Na pewno w kulminacyjnym momencie marszu na ulicach było 300 tysięcy osób. 



Marsz zaczął się o godzinie 12:00 na Placu na Rozdrożu. Ja niestety ze względów prywatnych dojechałem spóźniony o godzinie 14:00. Wydawało się, że najciekawsze za mną. Przemówień Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego, czy Lecha Wałęsy słucham jadąc w autobusie i będąc przed telewizorem w domu. Jednak stwierdziłem, że muszę tam pojechać.

PiS twierdzi, że było 100-150 tysięcy osób. Było tych osób zdecydowanie więcej 

Podobnie twierdzą osoby, które sprzyjają obozowi władzy. Posługują się grafiką onet.pl z godziny 12:00. Co przedstawi owa grafika? Stan manifestacji z zatłoczonym Placem na Rozdrożu właśnie o tej porze. Wtedy rzeczywiście na tym placu było 100 tysięcy osób. Problem polega jednak na tym, że niektórzy np. o godzinie 14:00 z Placu na Rozdrożu jeszcze nie wystartowali. Dowód? Zdjęcie Jakuba Kopyto, który przesłał mi je parę minut po godzinie 14:00. Na początku myślałem, że mi się przewidziało. Normalnie spacer z Placu na Rozdrożu do Ronda de Gaulle'a to jakieś 15 minut. Ja z Kubą pod słynną palmą spotkałem się około godziny 15:30. 

 

Zdjęcie Kuby z godziny 14:07. Miejsce plac na Rozdrożu



Około godziny 15:30 poinformowano zgromadzonych, aby rozeszli się i szli w stronę autobusów. Co ciekawe jeszcze wtedy duża część osób nie wystartowała z Placu na Rozdrożu nawet pod tą palmę. Ja z Kubą byłem zmuszony przejść bocznymi ulicami idąc w stronę Placu Zamkowego pod miejsce zbiórki autobusów. Kuba miał być przy autobusach o godzinie 16:15. Nie było możliwości, abyśmy szli w stronę Placu Zamkowego drogą manifestacji. Stwierdziłem, że pójdziemy na skróty (mieszkam w Warszawie od 2 lat). Doszliśmy o godzinie 16:15. Idąc za pochodem dotarlibyśmy pewnie na godzinę 17:00. 

"Nawet z Podkarpacia przyjechało dużo osób"

Zawsze najciekawsze jest to co dzieje się za kulisami takiego pochodu. Akurat robiłem livea dla Rzeszów Info, gdy usłyszałem pogawędkę dwóch osób z Sosnowca. Mówili, że nawet z Podkarpacia ludzie się spisali i chyba coś pęka tam w ludziach. Przystanąłem na moment przy nich i powiedziałem, że jestem z Podkarpacia i czekam na ludzi z mojego województwa. Powiedziałem, że według mojej wiedzy było 18 autokarów. Panowie stwierdzili, że to dużo. Kuba mówił później, że ludzie z różnych części Podkarpacia byli zatrzymywani przez osoby z całej Polski i robili sobie wspólne zdjęcia. Wiele osób nie mogło uwierzyć, że tak dużo mieszkańców naszego województwa przyjechało do Warszawy.

Policji chyba więcej było pod słynnym pomnikiem na placu Piłsudskiego niż na trasie całego marszu

Tak, policja spisała się na medal. Była w zasadzie niewidoczna. Muszę pochwalić służby za wzorowe zabezpieczenie trasy marszu. Humorystycznie mogę dodać, że chyba tego dnia więcej policjantów widziałem przy słynnym pomniku na placu Piłsudskiego niż na trasie całego marszu. Kuba i ja szliśmy okrężną drogą i cały czas mijaliśmy po prostu tłumy ludzi. Po godzinie 16:30 pożegnałem się z Kubą, spotkałem jeszcze parę osób z Podkarpacia, widać było entuzjazm. 

"Idź i głosuj"- taki apel był na słynnej patelni w Warszawie

Kolejnym przystankiem na mojej trasie była słynna patelnia w Warszawie. Niektórzy napotykają tam osoby, które głoszą słowa nawrócenia i są przeciwnikami aborcji. Po prostu klasyczny "kocioł". Spotkałem tam dwóch chłopaków, z którymi rozmawiałem około 10 minut. Zapytałem: "Dlaczego tu stoicie?". Powiedzieli, że chcą w ten sposób zachęcić ludzi do wyborów. Mówili odważnie, że nie podoba im się obecna władza i czują się przez nich zaszczuci. Nie pytałem ich o to, ale byli to prawdopodobnie osoby homoseksualne. Nie chcą żyć w kraju, gdzie prawa ludzi są deptane. Zostawili mi ważne przesłanie: "Idź na wybory i zachęć inne młode osoby". Oni sami zapowiedzieli, że będą tą akcję powtarzać regularnie do października. 

 

Spotkanie na patelni 



PiS ma problem, co teraz zrobią?

Sondaże po tym wydarzeniu mogą dla PiS niezbyt fajne. Jestem zwolennikiem merytorycznej dyskusji i np. osiem gwiazdek mi się nie podoba. Szanuję każdego kto ma inne zdanie. Jednak nie sprowadzajmy polityki do rynsztoka, już wystarczająco przez 8 lat naoglądaliśmy się agresji słownej na różne osoby. Po nam to wszystko?

Mam znajomych po jednej i drugiej stronie sceny politycznej. Widzę, że momentami nie jest to merytoryczna dyskusja, bo np. TVP nie spełnia niestety swojej misji. Chciałbym, aby było inaczej. O czym świadczy kręcenie materiałów do TVP bez kostki informującej, jakie media to kręcą? TVP i politycy PiS mówią dużo o tym, że był to "marsz nienawiści". Proszę zatem polityków partii rządzącej, aby zobaczyli, jak byli traktowani przedstawiciele TVN np. na pielgrzymkach Radia Maryja w Częstochowie. Tam nikt nie zdejmował kostki redakcyjnej. 

Ale czy dziwię się ludziom, że byli wkurzeni? Nie, wcale się nie dziwię. Respiratory, 70 mln na wybory kopertowe, pocisk nad naszym niebem, brak KPO, inflacja i drożyzna. To tylko niektóre powody dla których ludzie szli 4 czerwca. Czy naprawdę ktoś się dziwi z PiS, że ludzie się denerwują? 

Jacek Sułuja


received_1325837514666861

received_1325837514666861

IMG_20230604_173408504_HDR

IMG_20230604_173408504_HDR

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów