Swego czasu zrobiło się głośno na temat sprawy małej Nadii, dziewczynki w wieku niemowlęcym. 19 października będąc po tragicznych przejściach, jakie zgotowali jej właśni rodzice, poprzez znęcanie się nad nią fizycznie, dziecko trafiło do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Jak nietrudno się domyślić było w dramatycznym stanie zarówno fizycznym jak i psychicznym. Mała Nadia wykazywała typowe zachowanie dziecka, które doświadczyło traumy w postaci znęcania się. Dodatkowo miała urazy głowy oraz złamania rąk i nóg. Z powodu licznych ciężkich obrażeń długo walczyła o życie.
Po długim leczeniu zarówno w Rzeszowie jak i w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, dziewczynka ostatecznie za sprawą decyzji Sądu Rejonowego w Jaśle, jeszcze przed świętami trafiła do rodziny zastępczej. Decyzji tej jednak nie chcą zaakceptować dziadkowie Nadii. Jak twierdzi jej babcia będąca pielęgniarką, dziecko podczas pobytu u nich zaraz przed trafieniem do szpitala nie wykazywało żadnych niepokojących zachowań. Co według sądu jest mało prawdopodobne.
Decyzji o przekazaniu dziewczynki w ręce rodziny zastępczej nie akceptuje też jej matka 20-letnia Magdalena K. która przyznała się do znęcania nad dzieckiem i obecnie przebywa w areszcie podobnie jak jej mąż 25-letni Artur K. który jednak zaprzecza, by zrobił dziecku cokolwiek złego. Oboje zaś objęci byli niebieską kartą.
Obecnie trwa procedura związana z rozpatrzeniem zażalenia matki Nadii, która nie godzi się na przekazanie jej rodzicom zastępczym. Rozpoznanie zażalenia ma zostać dokonane w Krośnieńskim Sądzie Okręgowym.
Napisz komentarz
Komentarze