Marcin Gutowski dokonał pewnych manipulacji związanych z moimi wypowiedziami. Zostały przycięte i zestawione w dziwnych kontekstach. Niekoniecznie korzystnych dla mnie, a tym bardziej dla postaci Karola Wojtyły.
zauważył Krzyżak
Dziennikarz podzielił się w trakcie rozmowy z Interią swoim spostrzeżeniami dotyczącymi abp Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II. Zauważył on, że dokumenty, które są dostępne w sprawie księży Lorenta, Surgenta i Sadusia czytało cztery osoby: on, Piotr Litka, Gutkowski i Overbeek.
Każdy jak zauważa dziennikarza interpretuje je na swój sposób. Krzyżak twierdzi, że na podstawie dostępnych dokumentów nie można stwierdzić, że Karol Wojtyła wiedział o pedofilii i nic nie zrobił w przypadku trzech poprzednio wymienionych duchownych.
Uparcie będę powtarzał, że na ich (dokumentów ) podstawie nie można wnioskować, że Karol Wojtyła nie zrobił nic w sprawie księży Józefa Loranca i Eugeniusza Surgenta. Tym bardziej postawić tezy, że ukrył za granicą księdza Bolesława Sadusia. Chcę wierzyć, że interpretacja Gutowskiego i Overbeeka nie wynika ze złej woli czy chęci obrony wcześniej postawionej tezy. Niestety, ciężko jest nie odnieść takiego wrażenia. Swobodnie żonglują faktami i znajdują w tych dokumentach to, czego realnie tam nie ma
— mówi publicysta.
Ksiądz Saduś dawno planował wyjazd za granicę?
Jednym z "bohaterów" reportażu Gutkowskiego jest ksiądz Saduś: pedofil i agent UB. Według dokumentów i wiedzy historyków wyjazd Sadusia nie był nagły, a planowany od dawna. Saduś planował wyjazd od grudnia 1971 roku, wyjechał pod koniec 1972 roku. Było to pół roku po skandalu. Saduś miał wyjechać na początku do USA, później do Niemiec a na koniec trafił do Austrii.
Teza o tym, że Wojtyła umożliwił mu ten „nagły” wyjazd, pojawia się w dokumentach SB dopiero w 1979 r. To notatka, w której ppłk Biel (szef krakowskiej SB) pisze o tym, że to Wojtyła zorganizował jego pobyt za granicą. Problem w tym, że powstała 6 lat po wyjeździe Sadusia i blisko trzy miesiące po wyborze Wojtyły na papieża. W dodatku na zlecenie płk. Zenona Płatka, ówczesnego naczelnika Wydziału I Departamentu IV MSW, który odpowiadał za działania dezintegracyjne wobec Kościoła. Tego samego, którego udział w zamachu na papieża oraz zabójstwie księdza Popiełuszki wciąż pozostaje niejasny
— mówi dziennikarz „Rzeczpospolitej”
Sprawę trzeba wyjaśnić i zbadać wszystkie dokumenty.
To nie pierwszy tego typu głos w dotyczący reportażu Gutkowskiego, tych pojawia się coraz więcej. Jest to też kolejna osoba, która wypowiadała się w reportażu Marcina Gutkowskiego i ma do niego żal o sposób przedstawienia swojej wypowiedzi.
Sprawę musi zbadać niezależna komisja złożona z historyków o uznanych nazwiskach, nie zaś dziennikarzy, którzy swobodnie interpretują źródłami. Sprawa do czasu werdyktu powinna być też wolna od "obrony ze strony polityków".
Komentarze