Śledztwo zostało oficjalnie wszczęte 20 czerwca 2025 r. i dotyczy czynu z art. 163 § 3 Kodeksu Karnego w związku z art. 163 § 1 pkt 1 k.k. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 2 do 15 lat.
Dramatyczny przebieg zdarzeń
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ogień pojawił się w mieszkaniu na czwartym piętrze 11-piętrowego budynku, zajmowanym przez małżeństwo Jerzego i Ewę P. Pożar szybko objął całe mieszkanie, a także znaczną część klatki schodowej. Spowodowało to "silne zadymienie pionu klatki nr 3", a także widoczne uszkodzenia elewacji i nadpalenie stropu balkonu mieszkania znajdującego się piętro wyżej.
Podczas ewakuacji budynku, 14-letnia dziewczynka, próbując wydostać się na zewnątrz, straciła przytomność. Prawdopodobnie stało się to w silnie zadymionej przestrzeni, między 10. a 11. piętrem. Dziewczynkę odnaleźli jej ojciec i szwagier, którzy dostali się na to piętro przez przejście między klatkami schodowymi. Natychmiast wynieśli ją z budynku, a służby medyczne niezwłocznie podjęły próbę reanimacji. Niestety, pomimo wysiłków, 14-latka zmarła około godziny 22:30 tego samego dnia.
Intensywne działania śledczych
Prokuratura prowadzi intensywne czynności procesowe, by wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii. Już 19 czerwca 2025 r. na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny, w których uczestniczyli biegli z zakresu pożarnictwa i budownictwa. Trwają przesłuchania świadków i osób pokrzywdzonych. Zabezpieczana jest również obszerna dokumentacja – zarówno ze Straży Pożarnej, Nadzoru Budowlanego, jak i ta dotycząca funkcjonowania systemu przeciwpożarowego w feralnym budynku.
Na obecnym etapie postępowania "nie ustalono jeszcze przyczyny pożaru". Śledztwo prowadzone jest "w sprawie", co oznacza, że dotychczas nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów. Prokuratura zapewnia, że "dalsze informacje będą przekazywane w miarę postępów śledztwa".
Napisz komentarz
Komentarze