Ulica Krakowska to kluczowa droga prowadząca do centrum Rzeszowa, która od lat pełni ważną funkcję dla kierowców. Zaczyna się u granicy ze Świlczą w okolicy węzła Rzeszów-Południe i prowadzi aż pod Wiadukt Śląski. Do ronda im. Unii Europejskiej jest także droga krajową 94. Na całej długości jest w terenie zabudowanym.
Długa prosta do centrum miasta
To długi i w miarę bezpieczny odcinek. Na większości ulicy są po dwa pasy ruchu w obu kierunkach. Wąskie gardło stanowi odcinek od skrzyżowania z ulicą Dworaka do skrzyżowania z ulicą Ustrzycką.
Kilka lat temu, ówczesny prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, podjął decyzję, żeby na kluczowych drogach, stanowiących wjazd i wyjazd z Rzeszowa podnieść dopuszczalną z 50 km/h, jako prędkości w terenie zabudowanym zapisanej w Kodeksie Prawa Drogowego, do 70 km/h. W przypadku opisywanej ulicy "siedemdziesiątka" była od skrzyżowania z ulicą Ustrzycką i Ceramiczną do granic miasta. Decyzja ta spotkała się z aprobatą kierowców.
Dlaczego obniżono prędkość na Krakowskiej?
Sielanka z podwyższoną prędkością na Krakowskiej trwała do zeszłego tygodnia. Wtedy, to nasi Czytelnicy, zasygnalizowali naszej redakcji, że znaki "siedemdziesiątki" zostały usunięte.
- Kto i dlaczego wpadł na taki pomysł? - pyta pan Maciej. Natomiast pani Małgorzata zauważa, że "miasto nie sygnalizowało w swoich mediach społecznościowych obniżenia prędkości, co skutecznie wykorzystuje policja". Chodzi oczywiście o mandaty za przekroczenie prędkości.
Wniosek? Kierowcy rzeczywiście przyzwyczaili się do obowiązujących znaków.
Zaskakujące uzasadnienie
Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa wyjaśnia, że decyzja o obniżeniu prędkości do prędkości w obszarze zabudowanym, nastąpiła po sygnałach mieszkańców m.in. osiedla Przybyszówki z prezydentem Konradem Fijołkiem.
- Podnoszony był argument dużego hałasu, m.in. spowodowanego przez nawierzchnię asfaltową - tłumaczy urzędnik, dodając, że 5 maja br. do Miejskiego Zarządu Dróg wpłynęło pismo z Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego, gdzie także trafiły skargi mieszkańców.
- Stąd zareagowaliśmy jak najszybciej, przywracając pierwotną prędkość 50 km/h - mówi Gernand.
Urzędnik tłumaczy, ze jednym ze skutecznych sposobów usunięcia hałasu na tej ulicy jest wymiana nawierzchni na cichszą, ale to kolosalne koszty. - Oszacowaliśmy, że wymiana asfaltu od ul. Ceramicznej do Świlczy to około 4 miliony złotych - przekazał.
Ratusz na razie z tego rozwiązania zrezygnował, wskazując, że w najbliższym czasie planowane są inwestycje, w tym przebudowa skrzyżowania ulicy Chmury z Krakowską, w związku z budową tzw. obwodnicy północnej.
- Dodatkowo szukamy zewnętrznego finansowania na gruntowną przebudowę ulicy Krakowskiej od skrzyżowania z Ceramiczną i Ustrzycką do granic miasta - tłumaczy Artur Gernand. - Dziś kładąc nową nawierzchnię za jakiś czas i tak musielibyśmy ją ściągnąć - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze