Funkcjonariusze z Rzeszowa ujawnili nietrzeźwych kierujących w różnych okolicznościach. Trzy z siedmiu zatrzymań to zasługa czujności świadków, którzy nie zawahali się interweniować i uniemożliwili pijanym kierowcom dalszą jazdę. Taka postawa zasługuje na najwyższe uznanie i przypomina, jak ważna jest rola każdego z nas w dbaniu o bezpieczeństwo na drodze.
Niechlubny rekord!
Wśród zatrzymanych znalazł się 37-latek, który w Bratkowicach, mając blisko 3 promile alkoholu, wjechał oplem w ogrodzenie prywatnej posesji. Mężczyzna nie posiadał również uprawnień do kierowania.
Z kolei w Dylągówce, na podstawie zgłoszenia świadka, policja zatrzymała 19-latka z 2,4 promila alkoholu w organizmie. Kolejny przypadek obywatelskiego zatrzymania miał miejsce w Karolówce, gdzie mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego uniemożliwił jazdę 47-latkowi, u którego badanie wykazało blisko 2,3 promila.
Podobnie na ul. Łukasiewicza w Rzeszowie, 26-letnia kobieta zatrzymała 28-letnią kierującą skodą, która miała prawie 2,4 promila alkoholu.
Różne scenariusze, ten sam problem
Wśród nietrzeźwych kierowców, oprócz tych zatrzymanych dzięki obywatelskim interwencjom, policja wykryła również innych. W Rudnej Małej zatrzymano 40-letniego kierowcę renault z ponad 1 promilem.
W Łubnie, gdzie doszło do pożaru samochodu, okazało się, że 20-letni kierowca, któremu nic się nie stało, miał 0,9 promila. Natomiast na ul. Zimowej w Rzeszowie, policjanci zatrzymali 42-letniego kierującego z 1,2 promila alkoholu w organizmie.
Wszystkie te przypadki stanowią poważne ostrzeżenie i przypominają o konsekwencjach, jakie niesie za sobą jazda pod wpływem alkoholu. Nietrzeźwi kierowcy nie tylko ryzykują utratę prawa jazdy, ale przede wszystkim stwarzają śmiertelne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego.





Napisz komentarz
Komentarze