Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 7 maja 2025 23:26
WAŻNE
Reklama

Rzeszowski listonosz bohaterem: Dzięki czujności zapobiegł tragedii emerytki

Podziel się
Oceń

Zwykła wizyta listonosza mogła zakończyć się tragicznie, gdy w Rzeszowie doręczający emeryturę pan Bartłomiej Oczoś uratował życie starszej kobiety. Jego szybka reakcja i empatia pozwoliły uniknąć poważnych konsekwencji po tym, jak 84-latka zasłabła i dostała drgawek w swoim mieszkaniu.
Rzeszowski listonosz bohaterem: Dzięki czujności zapobiegł tragedii emerytki
Listonosz Bartłomiej Oczoś.

Źródło: Poczta Polska

Pan Bartłomiej, choć pracuje jako listonosz od niedawna, wykazał się niezwykłą czujnością i gotowością do pomocy. Jak relacjonuje: „Ta pani wyglądała trochę blado już przy drzwiach, ale rozmawialiśmy chwilę o pogodzie i nic nie wskazywało na to, że coś się stanie. Gdy podałem jej gotówkę, zaczęła się odwracać, nagle straciła równowagę i upadła”.

Nie tracąc zimnej krwi, listonosz natychmiast wkroczył do akcji. - Wszedłem do mieszkania, pomogłem tej pani usiąść i oceniłem, że trzeba wezwać pogotowie” – wspomina pan Bartłomiej. Jego błyskawiczna decyzja o wezwaniu karetki, zabezpieczenie emerytury seniorki i czuwanie przy niej do przyjazdu ratowników okazały się kluczowe. Pan Bartłomiej rozmawiał z 84-latką, dbając o to, by nie straciła przytomności.

Dzięki jego interwencji, seniorka szybko otrzymała pomoc medyczną. Rodzina emerytki, powiadomiona przez ratowników, dowiedziała się, że przyczyną dramatycznego stanu były przypadkowo zażyte przeterminowane leki. To one doprowadziły do spadku ciśnienia, zawrotów głowy i drgawek. Starsza pani trafiła do szpitala, gdzie spędziła kilka dni. Na szczęście, szybka reakcja listonosza zapobiegła poważniejszym konsekwencjom.

Wdzięczność rodziny była ogromna. W liście skierowanym do placówki pocztowej, w której pracuje pan Bartłomiej, wnuk seniorki napisał: „Zachowanie Pana Listonosza w tej sytuacji zasługuje na najwyższy poziom wdzięczności i szczególne wyróżnienie ze strony mojej Babci i całej mojej rodziny”.

Z dumą o swoim pracowniku wypowiada się także Aneta Tyrawska, naczelniczka placówki: - Zawsze był sumienny i punktualny, ale tego dnia pokazał coś więcej – człowieczeństwo i odpowiedzialność. W dzisiejszych czasach to cechy na wagę złota. Wiedzieliśmy, że możemy na niego liczyć jako pracownika, ale teraz wiemy także, że to wyjątkowy człowiek.

Sam skromny bohater nie szuka uznania. - Po prostu zrobiłem to, co uważałem za słuszne – mówi Bartłomiej Oczoś. I dodaje: „Gdybym miał to zrobić jeszcze raz, nie zastanawiałbym się ani chwili. Praca pracą, ale kiedy człowiek potrzebuje pomocy – to jest najważniejsze. Każdy z nas ma w sobie coś, co powinno sprawić, że zareagujemy bez wahania w takiej chwili. Ja tylko zrobiłem, co należało”.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama