Ponad 150 pożarów
W ciągu niespełna dwóch miesięcy podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do 156 pożarów w budynkach mieszkalnych. Bilans tych zdarzeń jest tragiczny. Ogień odebrał życie trzem osobom, a dziewięć kolejnych zostało rannych. Każdy z tych wyjazdów to walka o czyjś dom i bezpieczeństwo rodziny, która często traci dach nad głową w ułamku sekundy. Liczby te dobitnie świadczą o tym, że domowe ognisko, które powinno kojarzyć się z ciepłem i bezpieczeństwem, w przypadku zaniedbań staje się śmiertelną pułapką.
Cichy zabójca
Równie niebezpieczny co żywy ogień okazuje się "cichy zabójca", czyli tlenek węgla. Jest on bezwonny i niewidoczny, co czyni go wyjątkowo podstępnym. Służby interweniowały w związku z jego emisją aż 30 razy. W wyniku podtrucia czadem ucierpiało dziewięć osób, które wymagały pomocy medycznej.
Dodatkowym, powracającym co roku problemem, są zaniedbane przewody kominowe. Tylko w analizowanym okresie, czyli w ciągu nieco ponad miesiąca, odnotowano 28 przypadków pożarów sadzy w kominie. To zjawisko jest bezpośrednim skutkiem braku regularnych przeglądów i czyszczenia instalacji odprowadzających dym, co może prowadzić do pęknięcia komina i przeniesienia się ognia na całą konstrukcję budynku.

Prewencja ratuje życie
Strażacy apelują o rozsądek i podjęcie natychmiastowych działań, które mogą zapobiec kolejnym tragediom. Już dziś warto zadbać o profesjonalny przegląd komina oraz wszystkich urządzeń grzewczych, a także upewnić się, że w domu działa prawidłowa wentylacja, zapewniająca cyrkulację powietrza.
Eksperci podkreślają, że najprostszym, a zarazem najskuteczniejszym sposobem na zwiększenie szans na przeżycie, jest montaż domowych czujek dymu i tlenku węgla. Te niewielkie i stosunkowo tanie urządzenia pozwalają w porę zauważyć zagrożenie, dając domownikom bezcenny czas na ucieczkę z płonącego lub zadymionego mieszkania.






Napisz komentarz
Komentarze