W poniedziałek, po godzinie 3 w nocy, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie otrzymał informację o zatrzymaniu, do którego doszło w rejonie rzeszowskich bulwarów. Policjant po służbie, przebywając w Rzeszowie z krewnym, został zaczepiony przez nieznajomego. Młody mężczyzna poprosił go o sprawdzenie, czy na moście nie ma policjantów. W zamian za tę przysługę zaproponował mu działkę marihuany.
Funkcjonariusz, chcąc potwierdzić swoje podejrzenia, zaczął wypytywać 18-latka o szczegóły. Młody mężczyzna, ufny w to, że ma do czynienia z cywilem, odpowiedział na wszystkie pytania i pokazał mu jeszcze inne substancje, które posiadał. Wtedy policjant ujawnił swoją tożsamość i poinformował go, że jest zatrzymany.
Poważne zarzuty i konsekwencje
Początkowo 18-latek nie mógł uwierzyć, że mężczyzna w cywilnym ubraniu to faktycznie funkcjonariusz, ale nie stawiał oporu i spokojnie czekał na przyjazd patrolu. Po przyjeździe na miejsce, funkcjonariusze Komendy na Nowym Mieście przejęli zatrzymanego.
Podczas przeszukania policjanci znaleźli przy nim marihuanę, mefedron oraz tabletki leku psychotropowego, na które nie posiadał recepty. Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań, a po przesłuchaniu usłyszał zarzuty. Przyznał się do winy. Zgodnie z kodeksem karnym, za posiadanie środków odurzających grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze