Od oskarżenia do uniewinnienia
Franciszek Koszela był jednym z pięciu mężczyzn, których oskarżono w tej głośnej sprawie. Choć w 2020 roku zapadły wyroki skazujące, a oskarżeni otrzymali kary 8, 9 i 15 lat więzienia, w lipcu bieżącego roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uniewinnił trzech z nich.
Niestety, w tym czasie jeden z oskarżonych już nie żył, a przyrodni brat ofiary odbywa karę więzienia. Dla pana Koszeli uniewinnienie było wyzwoleniem, ale także punktem wyjścia do walki o naprawienie wyrządzonych krzywd.
Zadośćuczynienie za ból i utratę dobrego imienia
Pełnomocnik pana Koszeli, mecenas Rafał Jachim, złożył w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie wniosek o 4 mln zł zadośćuczynienia za doznane cierpienie. Adwokat podkreśla, że oskarżenie o przestępstwo o charakterze seksualnym wywołało w sferze psychicznej i społecznej szczególnie dotkliwe skutki.
- Zadośćuczynienie, o które się staramy, ma być za ból i cierpienie związane z uwięzieniem, utratą dobrego imienia, poczuciem osaczenia oraz bezsilność wobec krzywdy wyrządzonej mojemu klientowi, któremu przypisano coś, czego nie zrobił i został za to ukarany. Wzięliśmy także pod uwagę, że zarzuty dotyczące rzekomego przestępstwa o charakterze seksualnym wobec małoletniej należą do kategorii oskarżeń wywołujących szczególnie dotkliwe skutki w sferze psychicznej czy społecznej. Był naznaczony jako gwałciciel, współwięźniowie wiedzieli, za co został skazany, był na samym dole hierarchii więziennej - powiedział PAP adwokat Rafał Jachim.
Amputacja nogi jako tragiczny skutek
Poza sferą psychiczną, pobyt w więzieniu przyniósł panu Koszeli również nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu. W trakcie odbywania kary, z powodu źle leczonej miażdżycy, konieczna była amputacja nogi na wysokości pachwiny. . Mężczyzna ubiega się o 600 tys. zł odszkodowania za to tragiczne następstwo.
Adwokat Jachim zwraca uwagę, że brak odpowiedniej opieki medycznej w zakładzie karnym tylko pogorszył stan jego klienta.
- Mój klient, gdy trafił do zakładu karnego, miał już kłopoty z poruszaniem się. Permanentny stres i m.in brak ruchu, tylko przyśpieszyły rozwój choroby. Opowiadał, jak raz udało mu się dotrzeć do spacerniaka, ale gdy już ubrał kurtkę zimową, okazało się, że skończył się wyznaczony czas pobytu na świeżym powietrzu i musiał wracać - mówił adwokat w rozmowie z PAP.
Po amputacji noga mężczyzny wciąż odczuwa ból fantomowy.
- Nie miał żadnego wsparcia, żadnej rehabilitacji, leków przeciwbólowych, został pozostawiany sam sobie. Mówimy więc tutaj o realnym, fizycznym bólu, który odczuwał w trakcie przebywania w więzieniu. Mój klient miał być izolowany, a nie poddawany dodatkowy cierpieniom - podkreślił adwokat.
Wniosek, liczący ponad 50 stron, w piątek trafił do Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Jest to symboliczna walka o sprawiedliwość dla człowieka, który stracił wolność, dobre imię i zdrowie z powodu niesłusznego oskarżenia.
Napisz komentarz
Komentarze