Dziś w Gdyni piłkarze Stali Rzeszów podejmowali w meczu 13 kolejki Arkę Gdynia. Niebiescy pojechali na Pomorze po przegranych derbach Rzeszowa.
Mecz nie zaczął się dobrze dla przyjezdnych, którzy od 5 minuty przegrywali 1:0. Pęksa sfaulował w polu karnym Czubaka. Jedenastkę pewnie wykorzystał Adamczyk. Prowadzenie gospodarzy nie trwało długo, bo w 10 minucie meczu Stal doprowadza do wyrównania. Tym razem w polu karnym Arki Gdynia ręką zagrywa Ziemann. Jedenastkę na gola zamienia Głowacki.
Remis w meczu utrzymywał się zaledwie 6 minut. Arka ponownie wychodzi na prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu głową Gola. Stal w tym momencie cofnęła się i broniła się mądrze przed naporem Arki. W poczynaniach Myśliwca nie brakowało jednak błędów. W 44 minucie Michalik "objechał" Ziemanna i dośrodkował. Marcjanik wybił piłkę, jednak zrobił to wporst pod nogi Poczobuta, który z 13 metrów uderza w samo okienko bramki. Do przerwy wynik 2:2.
Oba zespoły wychodzą na drugą połowę bez zmian. W 52 minucie Olejarka pada w polu karnym. Sędzia sprawdza sytuację na VAR, jednak nie wskazuje na wapno. Grę rozpoczyna bramkarz Arki Gdynia. Do groźnej sytuacji doszło w 60 minucie meczu Haydary zwiódł obrońców Stali Rzeszów i Pęksę, ale strzelił nad poprzeczką.
Okazuje się, że Pęksa okazał się tym, który kolejny raz był bohaterem Stali. W 72 minucie meczu wybronił strzał Adamczyka. Dobitka Czubaka wylądowala już w bocznej siatce.
Pajnowski w 80 minucie interweniuje, w tak niefortunnie, że mogło skończyć się samobójem. Na szczęście na posterunku był Pęksa. Piłkarz Stali próbował wybić piłkę z pod nóg Czubaka.
Sędzia do drugiej połowy doliczył aż 5 minut. Pomimo tego, żadna z drużyn nie stworzyła klarownych sytuacji i mecz zakończył się podziałem punktów.
Napisz komentarz
Komentarze