Pierwsze zgłoszenie dotyczyło zdarzenia w Głogowie Małopolskim. Po godzinie 22:00 dyżurny miejski otrzymał informację o samochodzie osobowym, który uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji, który potwierdził zgłoszenie.
Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, mieszkańcy domu usłyszeli potężny huk. Wybiegli na zewnątrz i zobaczyli audi, które wjechało w ich ogrodzenie. Domownicy pomogli wydostać się z pojazdu kierowcy i pasażerowi, od których od razu wyczuli silną woń alkoholu.
Badanie alkomatem wykazało, że 29-letni kierujący miał w organizmie ponad 2,6 promila alkoholu. Jego pasażer również był pijany, osiągając wynik 2,8 promila. Obaj mężczyźni z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala.
Niedługo po tym zdarzeniu, dyżurny miejski w Rzeszowie otrzymał anonimowe zgłoszenie o innym nietrzeźwym kierowcy. Świadek zauważył zataczającego się mężczyznę z butelką wódki w ręku, który wsiadł do peugeota i odjechał w kierunku ulicy Rzecha. Na wskazane miejsce natychmiast skierowano patrol policji.
W trakcie dojazdu funkcjonariuszy, wpłynęło kolejne zgłoszenie. Tym razem informowało o tym, że kierujący peugeotem na ulicy Rzecha uderzył w znak drogowy i odjechał z miejsca kolizji. Policjanci potwierdzili to zgłoszenie, znajdując przy uszkodzonym znaku tablicę rejestracyjną pasującą do wspomnianego peugeota.
Chwilę później dyżurny otrzymał kolejne zgłoszenie, tym razem o peugeocie, który wjechał do rowu na skrzyżowaniu ulic Załęskiej z Księżycową. Na miejscu policjanci zastali 40-letniego kierowcę. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Obaj nieodpowiedzialni kierowcy staną teraz przed sądem. Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości jest poważnym przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat, wysoka grzywna oraz możliwość konfiskaty samochodu. Te dwa incydenty są kolejnym smutnym przypomnieniem o tragicznych konsekwencjach wsiadania za kierownicę pod wpływem alkoholu.
Napisz komentarz
Komentarze