Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama APDOMI - Zamieszkaj jak lubisz!
wtorek, 6 maja 2025 12:43
WAŻNE

Groza na podkarpackim odcinku A4. Motocyklista bez prawa jazdy jechał pod prąd!

Podziel się
Oceń

Bardzo niebezpieczna sytuacja rozegrała się na autostradzie A4 w powiecie jarosławskim. Kierujący motocyklem nie tylko jechał pod prąd w kierunku Rzeszowa, ale jak się okazało, nie posiadał również wymaganych uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdu.
Groza na podkarpackim odcinku A4. Motocyklista bez prawa jazdy jechał pod prąd!

Źródło: KPP Jarosław

W zeszły piątek, tuż po godzinie 11:00, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu otrzymał alarmujące zgłoszenie. Świadek zauważył na autostradzie A4, na pasie prowadzącym w stronę Rzeszowa, motocykl poruszający się w przeciwnym kierunku. Takie zachowanie stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego.

Niezwłocznie na miejsce zostali skierowani policjanci z jarosławskiej drogówki. Mundurowi patrolujący autostradę w okolicach Pawłosiowa potwierdzili zgłoszenie. Zauważyli kierującego hondą, który ignorował wszelkie zasady ruchu i jechał motocyklem w kierunku Rzeszowa po niewłaściwej stronie jezdni.

Policjanci podjęli natychmiastową interwencję i w bezpiecznym miejscu zatrzymali nieodpowiedzialnego kierowcę. Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Jednak dalsze sprawdzenia w policyjnych systemach ujawniły szokującą prawdę – 54-letni mieszkaniec Stalowej Woli nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.

Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że wjechał na autostradę na Węźle Przemyśl i rzekomo nie zauważył, że porusza się w przeciwnym kierunku. Jego wyjaśnienia były jednak trudne do uwierzenia, biorąc pod uwagę oznakowanie autostrady.

Motocykl, którym kierował 54-latek, został zabezpieczony i trafił na policyjny parking. Teraz sprawą tego skrajnie niebezpiecznego zachowania oraz kierowania pojazdem mechanicznym bez wymaganych uprawnień zajmie się sąd. Mężczyźnie grożą poważne konsekwencje prawne.

Na szczęście, dzięki odpowiedzialnej postawie innego uczestnika ruchu drogowego, który nie zignorował niebezpiecznej sytuacji i natychmiast powiadomił policję, tym razem nikomu nic się nie stało. To zdarzenie jest jednak przestrogą przed lekceważeniem przepisów ruchu drogowego i pokazuje, jak ważne jest czujność i szybka reakcja w sytuacjach zagrożenia.


Napisz komentarz

Komentarze